poniedziałek, 13 lipca 2015

1: Kocham Cię nad życie

Jutro jest wielki finał ligi mistrzów, na który oczywiście zostałam zaproszona jako pracownik. Andres stwierdził, że na imprezie po finale poznam wszystkich dokładniej. Najbardziej zależy mi na poznaniu Messiego. Jest to moim zdaniem legenda. Człowiek który czaruje nas swoją grą i oślepia skromnością. Jak byłam młodszą dziewczynką widziałam go z bliska. Doznałam wtedy takiej ekscytacji że wsiadając do auta złamałam noge. Mam nadzieje, że nie stanie się to dziś.
Wchodząc do domu w którym nikogo nie było troche się przestraszyłam. Żona Andresa i jego córka pojechały na zakupy, a ja musiałam szykować sie na mecz i trening chłopaków. Postanowiłam założyć krótkie obcisłe spodenki z wysokim stanem i koszulkę  barcy. Gdy odłożyłam mojego iphona na półkę znowu zaczął wibrować dając znać, że ktoś pisze. No tak dzis wylot do Berlina. walizke miałam już gotową, wystarczyło tylko ogarnąć sie w trybie natychmiastowym i zejść do brata który napisał że czeka pod domem. Ponieważ było bardzo ciepło postanowiłam ubrać sie letnio i z walizką szybko pobiec na dół.

Zamknęłam dom i szybko powędrowałam do samochodu.
-Cześć Brat- Powiedziałam cmokając brata w policzek
-Hej-odpowiedział cicho
-Jedziemy teraz na Camp Nou zostawie tam auto i potem polecimy z całą ekipą- Brat wyjaśnił mi "strategie'' i po chwili ruszyliśmy.
Jazda minęła szybko, szybciej niż sie spodziewałam.
Wychodząc z samochodu byłam bardzo podekscytowana. Ale gdy zobaczyłam Messiego łzy same popłynęły. Andres dźgał mnie łokciem żebym sie ogarnęła. Nic nie pomogło. Potok łez spływał po moich policzkach. Tyle chciałabym mu powiedzieć, jakim jest geniuszem. Wczoraj w autobusie wszyscy prawie spali oprócz sztabu szkoleniowego i na pewno jeszcze mnie nie poznał.
-Mia, ogarnij sie już!- Andres powiedzial to na tyle głośno, że obok nas pojawił sie tłum. Piłkarze, trener, sztab oraz dyrektorzy podeszli do mnie i do brata.
-Andres. Czy my o czymś nie wiemy?- Zapytał uśmiechnięty Suarez
-Było nie spać w autobusie.- Zaśmiał się mój brat. Moje oczy nie mogły oderwać sie od Messiego.
Ale z naprzeciwka poczułam na sobie czyiś wzrok. Neymar? Czy jak mu tam.. Nigdy gościa nie lubiłam. Teraz patrzy sie na mnie i oblizuje usta, co jest strasznie hmmmm.., fuj? nie wiem jak to określić
-Moi drodzy. To jest moja siostra. Ma na imię Mia. Będzie waszą fizjoterapeutką. Nagle każdy szeptał coś w stylu "chętnie będe łapał kontuzje" "niezła jest" i gdy tylko mój brat przestał mówić spytałam go po cichu czy moge coś powiedzieć.
-Ej moge coś powiedzieć?-wszyscy dookoła zaczęli kiwać głową na tak.
-Leo Messi.-Poczekałam chwile aż Argentyńczyk spojrzy w moją strone.- Kocham Cie nad życie.-On sie tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się słodko.
-Dziękuje młoda- odezwał sie nagle Messi a moje serce stanęło. Chwile uroku przerwał gwizdek na samolot.
W samolocie siedziałam sama. Byłam zaślepiona muzyką o Barcelonie która dudniła mi w telefonie. I nagle Andres przyuważył piosenke która jak on twierdzi była jego ulubioną.
-Ooo posłuchajcie piosenki przyjaciela mojej siostry. Jest ona o piłkarzach z sezonu 2012/2013-.
Gdy puściłam piosenke i zaczął sie fragment o Messim, on spojrzał się i spytał co to za nuta, oczywiście tytuł mu podałam i nagle wszyscy zaczęli słuchać piosenek mojego ziomka. Byłam szczęsliwa ale i też podjarana tym wszystkim. Postanowiłam że usne.

Gdy dolecieliśmy na miejsce adrenalina nie dała nam spokoju. Cieszyłam sie tym wszystkim jak małe dziecko. Zdziwiło mnie moje zachowanie bo chociaż nie lubie Neymara to moje oczy w tym wszystkim szukały własnie jego. A poza tym jest mega przystojny. Może za szybko go oceniłam? nie wiem to sie okaże.
W hotelu było dużo osób, naprawde dawno nie widziałam takiego tłoku. Udałam sie do pokoju w którym byłam na szczęście sama. Dochodziła już północ dlatego też chciałam wreszcie sie wypłakac tak jak to robie każdej nocy. Zaczęłam łkać i dławić się łzami. Nagle usłyszałam pukanie do pokoju. Otarłam tako owako łzy w bluzę i poszłam do drzwi. Kto o tej porze chce mnie odwiedzić?
Otworzylam.
-Słyszałem że płaczesz moge wejść?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz